Postanowiłam spróbować domowej produkcji chipsów ziemniaczanych. Nie mam niestety frytkownicy, bardzo by ułatwiła sprawę. A tak to pokroiłam obrane ziemniaki na cieniuteńkie plasterki - użyłam do tego ręcznej krajalnicy do sera. Osuszyłam każdy plasterek na ręczniku papierowym i wrzucałam partiami na rozgrzany olej. Kidy już się lekko zezłociły wyjmowałam i ponownie osuszałam na ręczniku papierowym. Kiedy przestygły posoliłam a część oprószyłam papryką. Kiedy ziemniaczki są pokrojone za grubo robią się po ostygnięciu miękkie. Dobre, ale nie chipsowate :)
Niezły pomysł na domowe chipsy:)
OdpowiedzUsuńwyglądają jak te z paczki! :)
OdpowiedzUsuńCzy Bartuś był zachwycony? Wyglądają świetnie! M.
OdpowiedzUsuń