niedziela, 4 grudnia 2011

comber z sarniny na sałatce z marynowanych warzyw

W minioną sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w warsztatach organizowanym przez Makro pod tytułem "Smaki dziczyzny". W warsztatach wzięło udział 25 blogerek. Pracowałyśmy w parach - ja z Izą. W sumie przygotowałyśmy trzy potrawy z dziczyzny: comber z sarny z marynowanymi warzywami, filet z jelenia w cieście francuskim z prawdziwkami i pasztet z dzika. Dzisiaj przedstawię Wam pierwszy przepis.

Comber z sarniny z marynowanymi warzywami

Kawałek combra należało dokładnie oczyścić z błonek bo twardnieją w obróbce termicznej i następnie zamarynować w oleju z dodatkiem soli, pieprzu młotkowanego, posiekanego rozmarynu i posiekanych dwóch ziarenkach jałowca. Odstawiłyśmy mięso na trochę do lodówki a następnie zostało ono uwędzone w wiórkach drewna liściastego z dodatkiem herbaty earl grey (metoda całkiem domową, ale dla mnie jeszcze trochę niejasną).

Warzywa: pora, marchewkę, selera, należało pokroić w cieniutkie plasterki a następnie w paseczki. W misce należy wymieszać 2 łyżki octu winnego białego, sól i łyżkę miodu, następnie stale mieszając dolewać oleju, mieszać aż zrobi się emulsja. Warzywa wrzucamy na minutkę do osolonego wrzątku, odcedzamy, przelewamy zimną wodą i mieszamy z marynatą. Odstawiamy na trochę.

Kiedy wszystko było gotowe podajemy jak na zdjęciu z gruszką marynowaną w czerwonym winie. Mięsko dodatkowo polane sosem z żurawiny i chrzanu z miodem i balsamico przetartym przez sitko co by nie było pesteczek.

9 komentarzy:

  1. ale to było pyszne! mięsko po prostu rozpływało się w ustach :) fajnie było tak razem sobie pogotować


    Wszystko działo się tak szybko, ze sama mam problemy z przypomnieniem sobie dokładnie szczegółów ale dopowiem coś: gruszka była marynowana w czerwonym winie a do sosu z żurawiny dodałyśmy jeszcze trochę chrzanu - mówiłam nawet, żeby go więcej dać bo jakoś słabo czułam :)))
    warzywa blanszowałyśmy nieco dłużej niż minutkę bo najpierw ze 2-3 minutki marchewkę z pietruchą a potem do tego por i jeszcze jakieś 30 s....

    OdpowiedzUsuń
  2. A gruszka była w grzańcu galicyjskim, albo czerwonym winie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękujemy za wspólną zabawę:) Danie wygląda obłędnie:)

    Pozdrawiamy serdecznie
    zespół MAKRO

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhmmm, opisujesz to tak, ze mam ogromną chrapkę na kęsa.. A nawet kilka kęsów! Zazdraszczam tych makrowych warsztatów!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale fajnie tak na takich warsztatach! Super doświadczenie i świetna przygoda!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Olu - miło mi było Cię poznać osobiście :) Warsztaty były super - a jedzonko nieziemskie :)
    Pozdrawiam
    Asia

    smaczniezjoanna.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne doświadczenie kulinarne - sarnina wygląda bardzo smakowicie, a te gruszki..... M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak dla mnie jest to nowe doświadczenie kulinarne. Spróbowałem i stwierdziłem że dziczyzna fajnie smakuje z borówką do mięs (ja kupuję z Pińczowa), nadając tej potrawie niepowtarzalny smak. Polecam.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.