czwartek, 8 grudnia 2011

zmodyfikowane śledzie po japońsku

Należymy do rodziny śledziowych :) Lubimy śledzie w każdej chyba postaci. Na Wigilię serwuję ich często kilka rodzajów, poza klasycznymi w oleju, śmietanie itp są zawsze obowiązkowo te po japońsku. Skąd nazwa, nie wiem, ale ją stosuję.

Śledzie po japońsku

  • tacka śledzi w oleju a'la matias
  • 2 szalotki
  • 1 jabłko
  • 1 łyżka kaparów
  • 1 łyżka suszonej żurawiny
  • 2 łyżki majonezu
  • 3-4 łyżki śmietany 12%
  • 1 łyżka łagodnego keczupu

Śledzie należy odsączyć z nadmiaru oleju i pokroić na dwucentymetrowej szerokości dzwonka. Szalotki drobniutko siekamy, jabłko obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach. W kubeczku należy wymieszać majonez, śmietanę i keczup, można doprawić jeśli ktoś ma życzenie.

Śledzie układam na półmisku, posypuję szalotkami, następnie wykładam jabłka, polewam sosem a na wierzchu posypuje kaparami i suszoną żurawiną.

6 komentarzy:

  1. Przepiękne te śledzie - jak kwiat!
    I na pewno pyszne! M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię śledziki, ale po japońsku jeszcze nie jadłam... A podobno to jedne z popularniejszych! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Ja też śledziowa! Bardzo fajnie brzmią te śledziki. Zrobię na święta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. wiesz, że ja śledziowa jakoś specjalnie nie jestem, ale na te bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię takie śledziowe sałatki :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają przepysznie, dla mnie śledzik po japońsku to śledzik z sałatką jarzynową, jajkiem na twardo i cebulką - obowiązkowa zakąska PRL-u. Ten Twój jest piękny!

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.