Ostały mi się dwie ostatnie figi. Przekroiłam je i włożyłam do kieszonki w kurczakowej piersi. Dołożyłam plasterek żółtego sera na wierzch i owinęłam w wędzony boczek. Całość zapiekłam 30 minut w 180 stopniach. Figi idealnie zmiękły i nadały owocowa nutę kurczakowi.
mmmmm... wyglada absolutnie cudownie! prawie czuje, jak pieknie pachnie! wspanialy pomysl, na pewno sobie "ogdapie", bo bardzo czesto robie faszerowane "czyms" piersi. jesli bedziesz miala ochote na jakiegos faszerowanca, to pisz do mnie - mam co najmniej kilkanascie przepisow na rozne "rolki" :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo :)))
ale fajne! jeszcze chyba dostanę figi i zrobię sobie takie!
OdpowiedzUsuńNadziewając pierś kurczaka, nie pomyślałabym o figach..a tu proszę jaki aromatyczny pomysł! i na pewno danie było pyszne - ta słodycz, mmmmniammmm. M.
OdpowiedzUsuńPiękne! Musiały cudnie smakować!
OdpowiedzUsuńja robiłam podobnego indyka, wiem, jak to niezwykle smakuje! :)
OdpowiedzUsuń