Dzisiaj XVIII finał największej orkiestry na świecie. Pamiętam ten pierwszy sprzed 18 lat. Było pioruńsko zimno, za oknem -17 stopni, całą rodziną oglądaliśmy relację w telewizji. I nagle moja Mama mówi - pojedźmy tam, przecież to blisko. Impreza odbywała się w nieistniejącym Krikolandzie - wesołym miasteczku na pl. Defilad. Tata popukał się w czoło no bo gdzie w taką zimnicę wieczorem się wybierać, ale ubrał się odkopał naszego wówczas chrabąszcza garbuska i pojechaliśmy.... jakież to emocje i wspomnienia :) Mama nawet się dla tv wypowiadała jaka to piękna akcja... tyle lat.... jak urodził się Bąbel na każdym sprzęcie w szpitalu było serduszko... bez nich w szpitalach dziecięcych byłyby chyba tylko łóżka.....
Dziękujemy i wspieramy.
A teraz już tak przyziemnie, obiadek zgodnie z planem - żeberka Nigelli...
BOSKIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Palce lizać..... Będzie to pewnie jeden z moich ulubionych przepisów (mimo, że do tej pory nie lubiłam żeberek)
Ingrediencje:
A teraz już tak przyziemnie, obiadek zgodnie z planem - żeberka Nigelli...
BOSKIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Palce lizać..... Będzie to pewnie jeden z moich ulubionych przepisów (mimo, że do tej pory nie lubiłam żeberek)
Ingrediencje:
- 125ml chińskiego słodkiego sosu chilli
- 60ml sosu lub konfitury żurawinowej (ze słoika)
- 60ml ciemny słodki sos sojowy (dałam po prostu ciemny sos sojowy)
- 1 klementynka, sok i wyciśnięte skórki (dałam pomarańcz i bez skórki)
- 1 limonka, sok i wyciśnięte skórki (dałam sok z cytryny bo limonki nie dostałam)
- 15-20 wieprzowych żeberek (miałam 12)
Jak robimy:
Mieszamy składniki marynaty i wrzucamy pokrojone na kawałki żeberka . Zamarynowane kładziemy na płasko w jakimś naczyniu. Wstawiamy do lodówki najlepiej na noc aby się zamarynowały.
Po nocy, wyciągamy :) nagrzewamy piekarnik do 180 stopni, wstawiamy żeberka i pieczemy 1h, następnie zwiększamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy jeszcze 20-30 minut, aż sie ładnie zrumienią i będą kleiste.
Smacznego!!!
ps. to ciemne to nie spalenizna tylko marynata żurawinowa :)
Mieszamy składniki marynaty i wrzucamy pokrojone na kawałki żeberka . Zamarynowane kładziemy na płasko w jakimś naczyniu. Wstawiamy do lodówki najlepiej na noc aby się zamarynowały.
Po nocy, wyciągamy :) nagrzewamy piekarnik do 180 stopni, wstawiamy żeberka i pieczemy 1h, następnie zwiększamy temperaturę do 200 stopni i pieczemy jeszcze 20-30 minut, aż sie ładnie zrumienią i będą kleiste.
Smacznego!!!
ps. to ciemne to nie spalenizna tylko marynata żurawinowa :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.