Wróciłam, pogoda nie dopisała w 100% ale nie ma co narzekać. Mały wybiegał się za wszystkie czasy, prywatna piaskownica była najważniejszym punktem dnia, jedzonko było cudne, przyroda obudzona i piękna....
A oto kilka fotek tego jak jest na "ranczu" mojego taty.
Boćki zadomowiły się po raz kolejny na gnieździe na pobliskim słupie i jak braknie im miejsca to sypiają na naszej latarni, no i jak widać zbierają "nasze siano"
A to koniki sąsiada, pasą się o miedzę od nas i jest ich mnóstwo, teraz cztery małe źrebaczki
A to wielkie drzewo, pięknie pachnie i to chyba stara czeremcha
Trochę dzikiej natury zanim tata wkroczył z kosiarką i zniszczył ten sielski obrazek
Czeremcha ogrodowa - pachnie obłędnie
W kraju kwitnącej wiśni (oby nie zmarzły)....
...i kwitnącej jabłoni
ukochane tulipany
A teraz coś jedzonkowego
.... początek.....
No i to co na talerzu: karkówka w piwie, cevepcici, skrzydełka (niewidoczne), szaszłyki warzywne i moja ulubiona grillowana cukinia. Okazało się, że Bąbel je tylko mocno doprawione mięsko z grilla, przygotowane specjalnie dla niego delikatne nie obchodziło go wcale, za to nasze jak najbardziej, pikantne, w marynacie i na gorąco. Smakosz nam rośnie.
A na koniec moje kwitnące już truskaweczki balkonowe - ależ się cieszę!
A oto kilka fotek tego jak jest na "ranczu" mojego taty.
Boćki zadomowiły się po raz kolejny na gnieździe na pobliskim słupie i jak braknie im miejsca to sypiają na naszej latarni, no i jak widać zbierają "nasze siano"
A to koniki sąsiada, pasą się o miedzę od nas i jest ich mnóstwo, teraz cztery małe źrebaczki
A to wielkie drzewo, pięknie pachnie i to chyba stara czeremcha
Trochę dzikiej natury zanim tata wkroczył z kosiarką i zniszczył ten sielski obrazek
Czeremcha ogrodowa - pachnie obłędnie
W kraju kwitnącej wiśni (oby nie zmarzły)....
...i kwitnącej jabłoni
ukochane tulipany
A teraz coś jedzonkowego
.... początek.....
No i to co na talerzu: karkówka w piwie, cevepcici, skrzydełka (niewidoczne), szaszłyki warzywne i moja ulubiona grillowana cukinia. Okazało się, że Bąbel je tylko mocno doprawione mięsko z grilla, przygotowane specjalnie dla niego delikatne nie obchodziło go wcale, za to nasze jak najbardziej, pikantne, w marynacie i na gorąco. Smakosz nam rośnie.
A na koniec moje kwitnące już truskaweczki balkonowe - ależ się cieszę!
Uwielbiam takie klimaty. Zazdroszczę wypoczynku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
SUPER!!! Olu, zdjęcia fantastyczne, widzę, że majówka się udała pomimo nieciekawej pogody, ale atrakcje widokowe przednie:)jedzonko pycha:)
OdpowiedzUsuńPS. jak wyrosną truskaweczki to zerwę jedną wirtualnie - POZDRAWIAM
Kochana.
OdpowiedzUsuńTo u ciebie Raj na ziemi.
Pięknie.
zdjęcia obłędne
no proszę, jak się nasze ranczo spodobało!!! A gdzie zdjęcie Bartusia zwiedzającego nowy świat? mama
OdpowiedzUsuń