W sobotę na obiad zarządziłam leniwe ku wielkiej uciesze najmłodszego domownika. Kupiłam półtłusty garwoliński, wiejskie jaja w domu są, więc nic tylko zagnieść, pokroić i ugotować. Mój Michał zagniatając ciasto - do czego go zagoniłam, bo w międzyczasie robiłam sałatkę i tort na imieniny taty - pyta: "A one się nazywają leniwe, bo niby mało roboty z nimi? A ja zagniatam i zagniatam". No właśnie, dlaczego leniwe są leniwe? I czy to kluski czy pierożki?
Leniwe (porcja na 2 osoby średnio głodne, ja robię z podwójnej porcji)
- 0,5kg białego półtłustego twarogu
- 2 żółtka
- 8-10 łyżek mąki
- łyżka masła+troszkę cukru+szczypta cynamonu
uwielbiam leniwe...;):) ale mi smaku na nie zrobiłaś
OdpowiedzUsuńMoze dlatego, ze po leniwych czlowiek ma ochote polozyc sie i zdrzemnac? ;)
OdpowiedzUsuńLeniwe x2 to coś dla mnie :)))
OdpowiedzUsuńleniwe....cudownie brzmi, prawda? to najlepsze smaczki z dzieciństwa i może dlatego tak nam smakują? M.
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie kluseczki, mniam:)
OdpowiedzUsuńLeniwe...moja wieczna miłość:)
OdpowiedzUsuńjuż tłumaczę dlaczego to są leniwe pierogi - bo to takie pierogi z serem, ale w wersji leniwej w której nie robi się osobno ciasta a osobno farszu, tylko wszystko się razem zagniata! ot i cała filozofia :)))
OdpowiedzUsuńhttp://bentopopolsku.blogspot.com/