Szybka i mało pracochłonna przekąska, kolacja, czy czekadełko. Tym razem w kuchni zastąpił mnie Bartuś. Cud, że ostały się jakieś śliwki, bo to mały odkurzacz na suszone owoce. Tę przekąskę można serwować na wiele sposobów. Kurczaka można różnie doprawić, można go wcześniej zamarynować. Tak samo śliwki można zastąpić figami, morelami lub pomieszać. Każda wersja się sprawdza. Kiedy już wszystko zawiniemy w aromatyczny boczek i zapieczemy trzeba tylko 20-30 minut żeby przekąska była gotowa.
azja
(6)
Boże Narodzenie
(28)
ciasta i ciasteczka
(73)
desery
(34)
dodatki
(38)
drób
(108)
dynia
(2)
grill
(27)
grzyby
(11)
inne
(39)
jajka
(38)
kluski makarony
(60)
lody
(7)
mięso
(55)
muffiny
(13)
owoce morza
(14)
pasty
(16)
pieczywo
(27)
pierogi
(8)
piknik
(11)
pizza
(20)
placki i nalesniki
(26)
przekąski
(28)
przetwory
(35)
ryby
(54)
ryż
(2)
sałatki
(31)
strączkowe
(7)
sushi
(4)
śledzie
(11)
śniadanie
(43)
tarty
(14)
tort
(16)
tortille
(14)
tost
(7)
warsztaty
(1)
warzywa
(42)
wege
(19)
Wielkanoc
(34)
zapiekanki
(35)
zioła
(6)
zupy
(23)
piątek, 4 listopada 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
bardzo lubię taką przekąskę - robię zarówno ze śliwkami jak i morelami, czasami zawijam w boczek wątróbkę i owoce - pycha!
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie próbowałam takich pyszności.Kusząco wyglądają.Ale najbardziej mi się podoba mały pomocnik :-)
OdpowiedzUsuńAch ten Twój pomocnik kuchenny:)Rozbrajający jest!
OdpowiedzUsuńBartuś też jest amatorem przekąsek ze śliwkami! :)) Nic dziwnego, wyglądają pięknie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam :) Ja dodatkowo do każdej śliwki daję orzecha włoskiego a śliwki jak sa mocno wysuszone (takie nasze polskie a nie kalifornijskie) to moczę w słodkiej herbacie :D
OdpowiedzUsuńCudo ten Bartuś, niedługo zajmie twoje miejsce w kuchni. A czekadełka pysznościowe! M.
OdpowiedzUsuń