Sezon na grillowanie i wyjazdy weekendowe w pełni. My również ostatni weekend spędziliśmy na świeżym podlaskim powietrzu. Mały szalał do woli, biegał, woził skoszoną trawę taczkami i co najważniejsze chodził na poszukiwania "mum", czyli krówek. Wiadomo krowa muczy "mu-mu", więc czemu ma się nie nazywać "muma"? Prawda że logiczne?. Euforię wywoływały również konie i oczywiście traktory :). A ja jak to ja zajęłam się pichceniem. Tym razem poza łososiem już znanym i karkówką w piwie zrobiłam żeberka - pycha, będą powracały.
Żeberka grillowane w glazurze
- 1,5kg żeberek
- 1 piwo czerwona warka
- 3 łyżki oliwy
- 5 łyżek żurawiny
- 3 łyżki miodu
- 2 łyżki sosu chilli (takiego "gładkiego")
- sól i pieprz cytrynowy
A jak widać poniżej grillowałam też łososia w cytrynie z ananasem i pomidorkami, wszystko z rusztu, aromatyczne i pyszne.
Żeberka - palce lizać!!! dosłownie i w przenośni! były znakomite. Niedzielny łosoś - boski, rozpływał się w ustach, dosmaczony ananasem i pomidorkami - małmazja! Córciu, jesteś wielka! M.
OdpowiedzUsuńAle śliczne zdjęcia... :) ślinka leci!
OdpowiedzUsuńUwielbiam żeberka, wczoraj jadłam na obiad, obowiązkowo z miodem!
OdpowiedzUsuńale bym tego lososia zjadla, ale na zeberka tez bym sie skusila, wszystko pycha:)
OdpowiedzUsuń