Co roku jeżdżąc na majówkę na "ranczo" mojego Taty, przymierzałam się do zrobienia syropu z mniszka lekarskiego. I co roku Tata nie dawał mi szansy kosząc o świcie moje żółte pole. W tym roku się udało. Już wyjeżdżając z domu uprzedziłam, że koszenie może się odbyć najwcześniej po tym jak zbiorę pięćset (lub wielokrotność) ślicznych, dorodnych mleczyków. W zbieraniu pomagał Bartuś, który bardzo przykładał się do zadania i przez kolejne dni też przynosił od czasu do czasu mleczyki, a potem już inne kwiatuszki. Nie mogłam się na wsi napatrzeć jak to moje małe dziecko się zmieniło od ostatniej tam wizyty. Ilu rzeczy się nauczył i ile już wie i rozumie. Pomijam, że biegał jak oszalały po domu, w którym przeszkód nie brakuje i po podwórku które jest ogromne, ale też podlewał kwiatki z dziadkiem (którego zaczął nazywać "Duduś"), woził ściętą trawkę swoimi taczkami, nosił drewienko do kominka.... i wszystko musiał robić sam. Jedyny mankament to to, że moje dziecko to niestety baaardzo ranny ptaszek. Przez cały wyjazd, czyli 10 dni tylko raz wstał o 7:30, a tak to codzienna pobudka max o 6... że też nie może się wzorować na mamie :)
Syrop z mniszka lekarskiego
Bulgoczące utrzymywać przez 20 minut, wyłączyć i odstawić na 24h. Mleczyki odcedzić i przefiltrować. Dosypać cukier doprowadzić do wrzenia i odstawić. Rozlać do butelek. Super na chrypkę, jako dodatek do herbaty :)
ps. przepis dołączam do akcji http://pinkcake.blox.pl/2011/03/Klub-Kwiatozercow-zaproszenie.html
- 500 ślicznych kwiatków mniszka
- 1 litr wody
- 1 kg cukru
- 1 cytryna
Kwiatki opłukać, zalać zimną wodą, dodać pokrojoną w plastry cytrynę i zagotować.
Bulgoczące utrzymywać przez 20 minut, wyłączyć i odstawić na 24h. Mleczyki odcedzić i przefiltrować. Dosypać cukier doprowadzić do wrzenia i odstawić. Rozlać do butelek. Super na chrypkę, jako dodatek do herbaty :)
ps. przepis dołączam do akcji http://pinkcake.blox.pl/2011/03/Klub-Kwiatozercow-zaproszenie.html
Mam jedno pytanie. Gotujesz mniszek w całości, czy obierasz zielone szypułki???
OdpowiedzUsuńgotuję w całości, obcinam tylko jak najbardziej łodyżki
OdpowiedzUsuńsyrop pachnie słodko,wygląda słonecznie, ciekawe jak będzie smakował np. w herbacie,ale smak poznamy dopiero jesienią, zimą...M.
OdpowiedzUsuństrasznie mam ochotę na takie eksperyment z mniszkiem. słyszałam że ma wiele właściwości zdrowotnych
OdpowiedzUsuńTeż musiałam się nie raz zmagać z upartymi kosiarzami;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że się przyłączyłaś do Kwiatkojadów!
Pozdrawiam:)