Mimo mało zachęcającej pogody pojechaliśmy na weekend na działkę. Pogoda na szczęście nas oszczędziła, padało malutko i głównie w porach które nas rekreacyjnie nie interesowały. Mały brykał, grabił z dziadkiem, woził taczkami z tatą a ze mną gotował jak zawsze. A propos, ostatnio byliśmy na pikniku rodzinnym w żłobku Bąbla. Były różne gry i zabawy włączające rodziców, jednym z nich było "jak znamy/znacie wasze dziecko". Żłobkowa Ciocia czytała opis dziecka a rodzice musieli zgadnąć, że to o ich brzdącu. Opis Bartka zaczynał się od słów "co rano gotuje dla całej grupy...." od razu wiedziałam, że to moje dziecko. Coraz bardziej jestem skłonna kupić mu te "wypasioną" stojącą kuchnię z pełnym wyposażeniem. Na szczęście są też w innych kolorach niż różowe.
Tym razem w grillowym menu były szaszłyki z indyka i żeberka inne niż ostatnio.
Marynata do indyka
Marynata do żeberek
Marynata do indyka
- sok z całej pomarańczy
- 1 łyżka sosu słodkiego chilli
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżka syropu borówkowego
- szczypta pieprzu cayenne
- 2 łyżki oliwy
Marynata do żeberek
- 2 łyżki musztardy Dijon
- 2 łyżki keczupu
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 duża łyżka miodu
- 2 łyżki oliwy
- 2 łyżeczki sosu worcester
- 1 łyżeczka sosu sojowe ciemnego
to najbardziej lubię z grillowania :-)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglądają te szaszłyki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
www.efektnimbu.blogspot.com
Szalenie apetyczne!
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie dosmaczył indyka sok z pomarańczy - były pyszne.
OdpowiedzUsuńŻeberka - jak zwykle - fantastyczne,fajnie się przypiekły,słodkawo-pikantne, no boskie!
P.S. wczoraj w piaskownicy, zapewne jakaś dziewczynka zostawiła patelenkę z pokrywką, więc Bartek - poza zwykłymi babkami, wiele razy zrobił "jaja", czyli jajecznicę i posypywał ja szcypiorkiem. M.
jestem pewna, że smakują tak dobrze jak wyglądają!
OdpowiedzUsuńszaszlyki wygladaja znakomicie i smakuja pysznie:)
OdpowiedzUsuń