Sezon na kurki trwa w tym roku wyjątkowo długo. Pojawiły się w maju i nadal są w bardzo dużych ilościach co zazwyczaj się nie zdarza. Co tydzień na targu "moja" pani mówi że to już ostatnie kurki a za tydzień znowu ma ich skrzynkę. Ale nie ma co narzekać tylko się cieszyć, bo przy braku innych grzybków w zadowalającej ilości dobre i kurki. Przedstawiam kolejną wersję z mojego wieczornego szału lepienia pierożków.
Pierogi z kurkami
- 250g maki pszennej
- 100ml bardzo ciepłej wody
- 1 jajko
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 250g kurek
- 1 cebula
- pieprz, sól
- olej
Składniki na ciasto wyrabiamy. Kurki należy opłukać osuszyć i pokroić na mniejsze kawałki. Cebule pokroiłam w kosteczkę i wrzuciłam na rozgrzany olej, chwile dusiłam. Dorzuciłam kurki, posoliłam, doprawiłam pieprzem i dusiłam aż odparowała woda z kurek. Na rozwałkowane na 3-4mm ciasto kładłam porcję kurek i zlepiałam jak klasyczne pierożki, na koniec robiąc dekoracyjna falbankę. Pierożki gotujemy w osolonym wrzątku 2-3 minutki od wypłynięcia.
Pyszności te pierożki z kurkami. A falbanka - super! Kurki to w ogóle uniwersalne grzyby - czy do jajecznicy, do pierożków, czy do sosu śmietanowego do makaronu - zawsze świetne. M.
OdpowiedzUsuńO, znowu te śliczne pierożki Oli. ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne i przepyszne :) Niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńCudne i na pewno przepyszne!:)
OdpowiedzUsuńKurki stały się całkiem niedawno moimi ulubionymi grzybami. takie pierogi muszą być pyszne :D
OdpowiedzUsuńNo o kurkach nie myślałam... czyli jeden spalony, ale jeszcze jedne zostały... :)
OdpowiedzUsuńPysznie się prezentują!