Po raz kolejny pokazuje Wam suszone pomidory w oliwie. Robię je co roku i co roku za mało. Kończą się nadspodziewanie szybko. Ciągle ktoś sięga po kolejny słoiczek i nie minie półmetek zimy a już źródełko prawie wysycha. Póki co zrobiłam ok 10 kg. Zobaczymy, może jeszcze rzutem na taśmę zrobię kilka.
Suszone pomidory
- pomidory san marzano albo polne (tak się u mnie na targu nazywają)
- suszone zioła (oregano, tymianek, zioła prowansalskie, bazylia)
- opcjonalnie świeży czosnek
- oliwa
- sól
Pomidory kroimy wzdłuż na pół. Układamy na blaszce skórką do dołu bardzo ścisło. Obficie od góry solimy i wstawiamy na kilka godzin do piekarnika nagrzanego do 70-90 stopni. Należy zostawić leciutko uchylone drzwiczki żeby wilgoć z pomidorków miała ujście. Wysuszone ale nadal lekko miękkie pomidorki wkładamy do słoików przesypując ziołami i zalewamy oliwą tak aby były zakryte. Zakręcamy i staramy się nie zjeść wszystkich od razu.
Najtrudniejszym etapem tego procesu
OdpowiedzUsuńto chyba...
nie zjeść wszystkich, albo większości
od razu :)
Mniam, mniam :)))
no zdecydowanie najtrudniejszy :)
UsuńMoje też zawsze zbyt szybko się kończą niestety... Są takie pyszne... ja dodaję do niektórych słoiczków kapary, nadają nieco ostrzejszy smak. M.
OdpowiedzUsuń