Postanowiłam spróbować domowej produkcji chipsów ziemniaczanych. Nie mam niestety frytkownicy, bardzo by ułatwiła sprawę. A tak to pokroiłam obrane ziemniaki na cieniuteńkie plasterki - użyłam do tego ręcznej krajalnicy do sera. Osuszyłam każdy plasterek na ręczniku papierowym i wrzucałam partiami na rozgrzany olej. Kidy już się lekko zezłociły wyjmowałam i ponownie osuszałam na ręczniku papierowym. Kiedy przestygły posoliłam a część oprószyłam papryką. Kiedy ziemniaczki są pokrojone za grubo robią się po ostygnięciu miękkie. Dobre, ale nie chipsowate :)
azja
(6)
Boże Narodzenie
(28)
ciasta i ciasteczka
(73)
desery
(34)
dodatki
(38)
drób
(108)
dynia
(2)
grill
(27)
grzyby
(11)
inne
(39)
jajka
(38)
kluski makarony
(60)
lody
(7)
mięso
(55)
muffiny
(13)
owoce morza
(14)
pasty
(16)
pieczywo
(27)
pierogi
(8)
piknik
(11)
pizza
(20)
placki i nalesniki
(26)
przekąski
(28)
przetwory
(35)
ryby
(54)
ryż
(2)
sałatki
(31)
strączkowe
(7)
sushi
(4)
śledzie
(11)
śniadanie
(43)
tarty
(14)
tort
(16)
tortille
(14)
tost
(7)
warsztaty
(1)
warzywa
(42)
wege
(19)
Wielkanoc
(34)
zapiekanki
(35)
zioła
(6)
zupy
(23)
sobota, 27 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niezły pomysł na domowe chipsy:)
OdpowiedzUsuńwyglądają jak te z paczki! :)
OdpowiedzUsuńCzy Bartuś był zachwycony? Wyglądają świetnie! M.
OdpowiedzUsuń