Prezydentowa Kasia namówiła mnie na wspólne
gotowanie vindaloo. Spróbujcie koniecznie. Bardzo wiele smaków, mocne aromaty.
Jak danie prezentuje się u innych możecie zobaczyć u: Kasi, Izy i Asi.
Vindaloo z kurczaka
- 3 piersi kurczaka lub piersi i wyluzowane udka pokrojone w większą kostkę
- 2 ząbki czosnku
- ok. 2-centymetrowy kawałek imbiru
- świeżo wyciśnięty sok z limonki
- 2 łyżeczki białego octu winnego
- 1 średnia cebula
- pół łyżeczki kurkumy
- 3 łyżeczki garam masala
- 1 płaska łyżeczka kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka ziaren kolendry
- pół łyżeczki pieprzu kajeńskiego
- 1 łyżeczka ziaren gorczycy
- 2 duże łyżki sklarowanego masła (ghee)
- 1 średnia cebula, pokrojona w półkrążki
- kawałek laski cynamonu, połamanej na 3-4 części
- 1 filiżanka świeżych pomidorów pokrojonych w kostkę lub mała puszka krojonych
- pół płaskiej łyżeczki kminu rzymskiego
- pół łyżeczki płatków chili
- 1 płaska łyżeczka papryki słodkiej
- sól morska do smaku
- świeża kolendra do przybrania
- pół łyżeczki cukru trzcinowego
Marynata: cebulę kroimy w półplasterki, niezbyt
grube, wrzucamy do miski, w której będzie się marynował kurczak. Wszystkie całe
przyprawy z marynaty miażdżymy w moździerzu, z czosnku i imbiru robimy pastę,
dodajemy sok z limonki, ocet winny i łączymy wszystko razem. Następnie
mieszaniną i pokrojoną cebulą pokrywamy dokładnie kawałki mięsa, marynujemy w
lodówce przez minimum 3-4 h, ja marynowałam całą noc. Po tym czasie w szerokim
garnku lub wysokiej patelni o grubym dnie rozgrzewamy masło ghee, wrzucamy
kawałki cynamonu i pozostałe suche przyprawy - kmin, chili, papryczkę suszoną
oraz cebulę i smażymy na dość mocnym ogniu, aż przyprawy zaczną pachnieć, ale
nie dłużej niż 1-2 minuty. Dodajemy kurczaka z cała pozostałą w misce marynatą
i cały czas mieszając smażymy dalej nie zmniejszając ognia przez 5 minut.
Następnie na patelnię dodajemy pomidory i zmniejszamy ogień na mały.
Przykrywamy pokrywką i dusimy przez 20 minut, od czasu do czasu mieszając. Na
koniec dodajemy cukier i szczyptę soli. Przekładamy do miseczek i posypujemy
posiekaną kolendrą, można dodać nieco jogurtu.
nam smakowało więc cieszę się bo to był mój pierwszy raz z kuchnią indyjska :) i nie ostatni w takim razie :)
OdpowiedzUsuńnam też smakowało i też pierwsze spotkanie z kuchnią indyjską.... Dziękuję za wspólna zabawę :)
UsuńMaleństwo zrobiło jakiś czas temu vindaloo z wołowiny i wiem, że to przepyszne danie. W wersji kurczakowej pewnie też jest wyjątkowo smaczne.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to chętnie znów byłabym z Wami wspólnie gotowała jeśli można :)
Pozdrawiam :)
No widziałam ja to twoje maleństwo się kulinarnie rozwija :)
UsuńA wspólne gotowanie, pewnie że można, a nawet trzeba! Na pewno następnym razem do nas dołączysz :)
No jasne, Basiu! Mówisz i masz!
UsuńSuuuper!!! To czekam na sygnał i gotuję razem z Wami :)
UsuńBardzo smakowicie wygląda i nie jest skomplikowane - może więc podejdę do tego vindaloo? M.
OdpowiedzUsuńNo ja myślę M., że podejdziesz! :) Olu, fantastycznie Ci wyszło, jakie gęste i esencjonalne! :) Dzięki, że zawsze można na Ciebie liczyć w WG!:)
OdpowiedzUsuńPani Kasiu, zrobiłam podejście do vindaloo, tylko trochę mniej przypraw dałam - ze względu na podniebienie męża. Pyszne wyszło! Zjedliśmy z ryżem. A zapach jaki! M.
OdpowiedzUsuń