Wstyd przyznać, ale dopiero co zjedliśmy ostatnią dynię z jesiennego sezonu. Ale trzeba przyznać, że dzięki niej zrobiło się bardzo słonecznie, czego ostatnio o aurze za oknem powiedzieć nie można.
Tagliatelle z dynią i krewetkami w śmietanowym sosie
- kawałek dyni hokkaido lub butternut
- krewetki
- kilka szalotek
- 1-2 ząbki czosnku
- pęczek kolendry
- pół szklanki martini lub wermutu
- sól, pieprz
- 200ml śmietany 18%
- grana padano
- makaron
Dynię przekroić, wydrążyć pestki, polać olejem, posolić i upiec - około 40 minut w 180 stopniach (jeśli mniejsze kawałki to krócej, trzeba sprawdzać czy jest już miękka żeby się nie rozciapciała). Na patelni podsmażyć pokrojone w kosteczkę szalotki i przeciśnięty przez praskę czosnek,, następnie dodać krewetki (ja kupiłam podgotowane, już oczyszczone tygrysie). Chwilę przesmażyć i dolać martini. Odparować i zredukować sos, dodać śmietankę, rozmieszać, doprawić solą, pieprzem i posiekaną kolendrą, dodać pokrojoną w kostkę dynię, lekko wymieszać. Podałam z makaronem ugotowanym al dente i posypałam grana padano.
Ja tez mam jedną dynię w zapasie. Biorę się za robotę, bo to trochę wstyd ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i dynię i krewetki - ten zestaw z makaronem pysznie wygląda! Słońce na talerzu - M.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię i dynię i krewetki - ten zestaw z makaronem pysznie wygląda! Słońce na talerzu - M.
OdpowiedzUsuń