Będąc wczoraj na zakupach wstąpiłam do piekarni, a tam.... zapach mnie obezwładnił, wybór padł na ciepłą jeszcze ciabattę. Całą drogę do domu obmyślałam co na niej położę i w jakiej kolejności.
Ciabatta z różnościami
- ciabatta
- malutki bakłażan
- szynka serano
- 2 pomidorki podłużne pomarańczowe
- świeży tymianek
- mozzarella
- łyżka żurawiny
- masło
- oliwa smakowa (u mnie taka od suszonych pomidorów)
Ciabattę przekroiłam na pół, położyłam na każdej połówce wiórki masełka, na to zgrillowanego bakłażana, następnie szynkę i pokrojone w plasterki pomidory. Po wierzchu posypałam świeżymi listkami tymianku i porwaną na kawałki mozzarellą i skropiłam oliwą. Chwilkę podgrzałam w piekarniku, żeby bułeczka była chrupiąca a ser się trochę rozpuścił a na koniec gdzieniegdzie kapnęłam żurawiną (zdjęcia po niestety nie ma, bo światło w nocy jest fatalite a zdjęcie przed tez fatalnej jakości niestety - w końcu kiedyś oddadzą mi z serwisu "normalny" obiektyw).