Będąc wczoraj na zakupach wstąpiłam do piekarni, a tam.... zapach mnie obezwładnił, wybór padł na ciepłą jeszcze ciabattę. Całą drogę do domu obmyślałam co na niej położę i w jakiej kolejności.
Ciabatta z różnościami
- ciabatta
- malutki bakłażan
- szynka serano
- 2 pomidorki podłużne pomarańczowe
- świeży tymianek
- mozzarella
- łyżka żurawiny
- masło
- oliwa smakowa (u mnie taka od suszonych pomidorów)
Ciabattę przekroiłam na pół, położyłam na każdej połówce wiórki masełka, na to zgrillowanego bakłażana, następnie szynkę i pokrojone w plasterki pomidory. Po wierzchu posypałam świeżymi listkami tymianku i porwaną na kawałki mozzarellą i skropiłam oliwą. Chwilkę podgrzałam w piekarniku, żeby bułeczka była chrupiąca a ser się trochę rozpuścił a na koniec gdzieniegdzie kapnęłam żurawiną (zdjęcia po niestety nie ma, bo światło w nocy jest fatalite a zdjęcie przed tez fatalnej jakości niestety - w końcu kiedyś oddadzą mi z serwisu "normalny" obiektyw).
opis boski!!! szkoda, że nie ma zdjęcia po "podpieczeniu", ale ciabatka musiała być pyszna.M.
OdpowiedzUsuńWielbię ciabatty, musiała być pyszna!!
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kolacje!!!
OdpowiedzUsuńale żurawiny nigdy nie próbowałam dawać na taką kanapkę!!!
pysznie, może dziś na kolację sporządzę takie coś.
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com