Są takie smaki i zapachy które dla mnie zwiastują nadejście prawdziwej jesieni. Kuchnia wypełnia się zapachem pieczonych jabłek, śliwek, dynia wygląda z koszyka a mój mąż mówi.... a może byś tak smalczyk zrobiła? No to zrobiłam. Niewiele, żeby tej zimnej jesieni nie kusić. Tym razem smalec jest czysty bez żadnych dodatków, tylko z mnóstwem mięciutkich skwareczek. Kupiłam pół kilo słoninki, pokroiłam w kosteczkę i wrzuciłam do rondla i tak się spokojnie na niewielkim ogniu wytapiał, aż skwarki były odpowiedniej wielkości. Zlałam do dwóch słoiczków. Następny będzie z dodatkami. My lubimy z jabłuszkiem, z cebulką i majerankiem rozsmarowany na świeżym chlebku z kiszonym ogórkiem i solą a wy?
azja
(6)
Boże Narodzenie
(28)
ciasta i ciasteczka
(73)
desery
(34)
dodatki
(38)
drób
(108)
dynia
(2)
grill
(27)
grzyby
(11)
inne
(39)
jajka
(38)
kluski makarony
(60)
lody
(7)
mięso
(55)
muffiny
(13)
owoce morza
(14)
pasty
(16)
pieczywo
(27)
pierogi
(8)
piknik
(11)
pizza
(20)
placki i nalesniki
(26)
przekąski
(28)
przetwory
(35)
ryby
(54)
ryż
(2)
sałatki
(31)
strączkowe
(7)
sushi
(4)
śledzie
(11)
śniadanie
(43)
tarty
(14)
tort
(16)
tortille
(14)
tost
(7)
warsztaty
(1)
warzywa
(42)
wege
(19)
Wielkanoc
(34)
zapiekanki
(35)
zioła
(6)
zupy
(23)
sobota, 6 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj narobiłaś mi smaku:)chyba się zabiorę za topienie smalczyku.Ja też lubię z jabłuszkiem i majerankiem:)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje w tych słoiczkach, pyszny jest smalczyk, ale potrzebuje dyspensy na kalorie niestety.... ale taki z jabłuszkiem i majerankiem - poproszę o słoiczek nieduży! M.
OdpowiedzUsuń