czwartek, 16 września 2010

jesiennie

W tym roku jesień przyszła, nagle, niespodziewanie, nie zapraszana przez nikogo. I jeszcze żeby przyszła nasza polska złota jesień..... ale nie, ta jest z gatunku ponurych listopadowych.
Słońca jak na lekarstwo, ciągle pada, wieje.... brrr....

W miniony weekend byłam z rodzicami i Bąblem na działce... pogoda nie dopisała, całą sobotę była gęsta i przenikliwa mżawka, w niedzielę już nie padało ale słońca próżno było szukać.
Nie przeszkadzało to jednak Tacie wstać w środku nocy i iść na grzybki.
Oto efekty.


To co Tata "Król lasu" przyniósł, zostało wysuszone lub zamarynowane.

Były też żniwa kaniowe - pycha z patelni, mniam mniam

Były też ponowne zbiory malin. Tym razem zostały zamknięte w butelkach (z powodu braku słoików, które wszystkie "poszły" na grzybki) i przesypane cukrem a następnie zapasteryzowane na zimę, bo naleśników, do ciasta, i do jedzenia samodzielnie ;)

Na szczęście mimo paskudnej pogody coś jeszcze koło domu kwitnie

Zbieraliśmy oczywiście też jabłka które obrodziły jak co roku, w ogóle nie stosując się do zasad, że co drugi sezon odpoczywają. One mają raczej cykle jabłek dużo lub bardzo dużo. Zostały oczywiście zamknięte w słoikach na szarlotki, do naleśników i dla Bąbla do jedzenia wprost ze słoika. On już z resztą pochłonął na działce tonę tych jabłek prosto z drzewa, nie zważając czy myte, czy ze skórką, wcinał i nie dał sobie zabrać. A w domu jabłuszka nie należą do ulubionych owoców, a na działce i owszem. :)

1 komentarz:

  1. bardzo uroczy i bogato ilustrowany komentarz - grzyby fantastycznie malutkie, jak żadnego roku trafiliśmy na początek wysypu. Szkoda, że nie ma zdjęcia Bartka, jak dzielnie pomagał dziadkowi przy cukiniach i drewutce. A maliny - cudo. M.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...