poniedziałek, 30 maja 2011

obiad dla leniwych wersja 2

Wczoraj wróciliśmy późno, dzisiaj w planie mieliśmy rodzinnego dentystę, więc czasu na wymyślny obiad nie było ani ani. Dlatego powstał obiad dla leniwych lub zabieganych jak kto woli, w wersji bardziej warzywnej.

Pieczone warzywa z kurczakiem
  • kawałek filetu z indyka lub kurczaka
  • 1 cukinia
  • 1 bakłażan
  • 5 młodych marchewek
  • kilka młodych ziemniaków
  • 2 łyżki oliwy
  • 2 łyżki miodu
  • 3 łyżki syropu z borówek (Ikea)
  • sól
Cukinię i bakłażana kroimy na plasterki a w razie potrzeby na pół lub ćwierć plasterki. Marchewkę czyścimy i kroimy w talarki, ziemniaki myjemy i kroimy na dosyć drobne kawałki. Mięsko kroimy w kawałki na jeden kęs. Wszystko wrzucamy do naczynia do zapiekania, solimy i mieszamy. Polewamy sosem z miodu, oliwy i syropu borówkowego. Pieczemy w 180 stopniach ok 40 minut lub do miękkości. Można oczywiście zrobić bez kurczaka, wtedy wyjdzie nam pyszna wersja wege :)


grillowane żeberka w glazurze

Sezon na grillowanie i wyjazdy weekendowe w pełni. My również ostatni weekend spędziliśmy na świeżym podlaskim powietrzu. Mały szalał do woli, biegał, woził skoszoną trawę taczkami i co najważniejsze chodził na poszukiwania "mum", czyli krówek. Wiadomo krowa muczy "mu-mu", więc czemu ma się nie nazywać "muma"? Prawda że logiczne?. Euforię wywoływały również konie i oczywiście traktory :). A ja jak to ja zajęłam się pichceniem. Tym razem poza łososiem już znanym i karkówką w piwie zrobiłam żeberka - pycha, będą powracały.

Żeberka grillowane w glazurze
  • 1,5kg żeberek
  • 1 piwo czerwona warka
  • 3 łyżki oliwy
  • 5 łyżek żurawiny
  • 3 łyżki miodu
  • 2 łyżki sosu chilli (takiego "gładkiego")
  • sól i pieprz cytrynowy
Żeberka kroimy na porcje, wkładamy do salaterki przesypując solą i pieprzem. Zalewamy piwem i zostawiamy na noc w lodówce (jeśli brakuje czasu to chociaż na 2-3h ale im dłużej tym lepiej). Wyciągamy żeberka z piwa i smarujemy glazurą z oliwy, sosu chilli, miodu i żurawiny. Wrzucamy na ruszt i smarujemy glazura przy każdorazowym przekręcaniu.

A jak widać poniżej grillowałam też łososia w cytrynie z ananasem i pomidorkami, wszystko z rusztu, aromatyczne i pyszne.


czwartek, 26 maja 2011

sałatka colesław

Jest tak wiele wersji tej surówki jak wiele wersji pisowni i odczytu jej nazwy. Trudno znaleźć kogoś kto jej nie lubi. Zwykła, prosta, zadomowiona u nas sałatka czy surówka colesław.

Sałatka colesław
  • pół główki białej kapusty (ok 4-5 szklanek startej lub poszatkowanej)
  • 2-3 marchewki
  • 1 cebula
sos:
  • 4 łyżki cukru
  • 1/2 szklanki majonezu
  • 3 łyżki mleka
  • 1 i 1/2 łyżki octu winnego
  • sok z pół cytryny
  • sól i pieprz
Kapustę poszatkować drobno, marchewkę zetrzeć na grubych oczkach (ja obie te rzeczy wrzucam do malaksera), cebulę drobniutko posiekać. Wymieszać składniki sosu na gładką masę i wylać na warzywa. Całość wymieszać i odstawić na godzinkę lub dwie.

środa, 25 maja 2011

obiad dla leniwych

Taka duchota na dworze, niby nie upał jakiś kosmiczny, ale bardzo ciepło, no i to wszechobecne uczucie lepkości i braku powietrza. Pracuję przy jednej z najruchliwszych ulic w centrum stolicy, widać jak powietrze z gorąca faluje, wszędzie rozkopane więc pyłu i kurzu dużo. Samochód można by było codziennie do myjni wstawiać, okna w pracy coraz bardziej szare i ten upał, wszystko się lepi. Potem podróż do domu - mniej uciążliwa niż wszyscy uważają. Mieszkanie na przedmieściach ma swoje bardzo dobre strony. Pod wieczór powietrze się schładza, można usiąść na balkonie i delektować się ciszą, rześkim powietrzem i cykaniem świerszczy, a wszystko to 40 minut od centrum miasta. Przez 25 lat swojego życia mieszkałam w ścisłym centrum w kamienicy, w której mój Tata przeżył całe swoje dotychczasowe życie, ale już bym tam nigdy nie wróciła, centrum miasta jest już nie dla mnie, dla moich rodziców też już nie - przeprowadzili się bliżej nas.
Niemniej jednak ta duchota mnie dzisiaj zmęczyła, dlatego na obiad było danie dla leniwych.

Kurczak dla leniwych
  • 4 udka kurczaka
  • kilka ziemniaków
  • pęczek młodej marchewki
  • pomidorki koktajlowe
  • sól, łagodna papryka, oliwa

Kurczaka oczyścić, skropić oliwą, posolić i popaprykować. Ziemniaki umyć i pokroić na niezbyt duże kawałki. Marchewkę oczyścić, w razie potrzeby obrać i pokroić w nieduże kawałki. Ziemniaki i marchewkę wrzucić do naczynia do zapiekania, wymieszać, skropić oliwą i posolić i przemieszać, po środku naczynia ułożyć kurczaka. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piec około 30 minut, następnie wrzucić pomidorki koktajlowe i piec aż wszystko będzie mięciutkie a kurczak rumiany. To danie które robi się samo, zero wysiłku.

wtorek, 24 maja 2011

truskawkowe tiramisu

Sezon na truskawki rozpoczął się na dobre. Ceny jeszcze trochę kosmiczne, ale jak wieść niesie wiele taniej nie będzie. Poza tym rano w sobotę na targu pachniało nimi tak nieziemsko, że nie było osoby która by się im oparła. W ramach urodzinowych słodkości powstało tez truskawkowe tiramisu.

Truskawkowe tiramisu
  • 500g mascarpone
  • 1 mała śmietana 30%
  • 5 łyżek cukru
  • 150ml kawy
  • truskawki
  • ocet balsamiczny - 1-2 łyżki
  • biszkopty
  • kakao
Mascarpone ubić ze śmietaną i dwiema łyżkami cukru. Zaparzyć dobrą kawę i posłodzić 3 łyżeczki. Truskawki pokroić i polać octem balsamicznym - ostawić na trochę i następnie odsączyć na sitku. Biszkopty trochę pokruszyć. Układać warstwami: 1. biszkopty 2. "skropić" kawą 3. truskawki 4. serek 5. kakao i tak aż do końca.

poniedziałek, 23 maja 2011

zupa szpinakowa

Młody szpinak, świeży, zieloniutki, po prostu kusił. A ile można jeść cannelloni ze szpinakiem, lazanię ze szpinakiem, muszle ze szpinakiem... tym razem zupa szpinakowa.

Zupa szpinakowa
  • 250g świeżego szpinaku
  • kilka ziemniaków
  • 1 cebula
  • 600ml bulionu warzywnego
  • 600ml mleka
  • 2 łyżki masła
  • sól, pieprz
Masło rozpuścić w rondlu, wrzucić na nie pokrojone drobno ziemniaki i posiekaną cebulę. Dusić pod przykryciem około 20 minut. W drugim rondlu doprowadzić do wrzenia bulion z mlekiem i wlać do ziemniaków. Zagotować. Wrzucić posiekany szpinak i gotować 1-2 minuty. Całość zblendować. Podając można skropić oliwą rozmarynową albo kleksem śmietany.
Przepis wg Rachel Allen

A teraz będę się chwalić imieninowo urodzinowymi prezentami. Wszystkie bardzo trafione i wspaniałe i prawie natychmiast wykorzystane

Jak widać na załączonych zdjęciach rodzinka dba o mój rozwój kulinarny. Foremki ceramiczne do zapiekania, silikonowe formy na muffinki w kształcie kwiatków, siekacz do kruchego ciasta to zasługa rodziców a trzepaczki kuleczkowe - moje marzenie zawdzięczam Michałowi. Książki też jak najbardziej związane z kuchnią. "Lunch w Paryżu" Elizabeth Bard zawiera poza świetnie napisanym opowiadaniem mnóstwo prawdziwych przepisów - będę testować sukcesywnie. Kolejna książka to "Moje życie we Francji" Julii Child... nie trzeba chyba przedstawiać. A trzecia z serii kulinarnej to "Villa Mirabella" Petera Pezzelli to również pozycja z kuchnią w tle. I ostatni prezent z tego zdjęcia to notes Moleskine na moje własnoręcznie wpisane przepisy - czyli moja prywatna książka kucharska - jest cudny. Filmik ze stronki Moleskine poniżej pokazuje jak go ładnie można wykorzystać :)


niedziela, 22 maja 2011

urodzinowe muffinki

W sobotę obchodziłam ostatnie dwudzieste urodziny. Nie miałam weny na tort wiec powstały dekoracyjne muffinki, świeczka też się znalazła.

Muffiny
  • 1 i 1/2 szklanki maki
  • 3/4 szklanki cukru
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1/2 płaskiej łyżeczki soli
  • 1 jajko
  • 1/3 szklanki oleju
  • 1/3 szklanki mleka
  • owoce - u mnie truskawki
Do miski wsypać mąkę, cukier, proszek i sól i przemieszać. Do szklanki wlać olej, wbić jajko i dolać mlekiem do pełna, wlać do suchej mieszanki. Całość wymieszać - mają zostać grudki. Wrzucić pokrojone owoce. Przełożyć do foremek i piec 20 minut w 200 stopniach. (przepis pochodzi z netu, używam od dawna i nie pamiętam skąd. Wychodzą zawsze i wszędzie i każdemu) Muffinki udekorowałam ubitą śmietaną 30%, owocami, koralikami z AleDobre, wiórkami czekolady.

sobota, 21 maja 2011

kotlety wieprzowe w śmietanie

Nie przepadam za czerwonym mięsem w formie innej niż grillowane, ale czasem coś tam zrobię. Miałam dwa sznycle wieprzowe i zero chęci na tradycyjne kotlety, więc powstało takie oto coś.


Kotlety wieprzowe w śmietanie
  • 2 kotlety wieprzowe
  • kilka ziemniaków
  • 1 cebula biała
  • mała śmietana 12%
  • łyżeczka słodkiej papryki
  • pół łyżeczki pasty curry
  • szklanka wody
  • trochę tartego sera
  • sól
  • oliwa
Kotlety trochę rozbić, posolić i obsmażyć z obu stron na lekko złoty kolor. Zdjąć z patelni i wrzucić na nią posiekana drobno cebulkę, udusić. Do cebuli wlać szklankę wody, dodać paprykę i curry i zagotować. Ziemniaki pokroić w talarki, ułożyć w naczyniu do zapiekania (najlepiej jedno naczynie na osobę), na ziemniakach położyć kotlety i wrzucić na to mieszaninę z cebulą. Wymieszać śmietanę z serem i polać wierzch. Piec w temp 180 stopni około 30 minut.


piątek, 20 maja 2011

tarta z cukinią i ricottą

Czwartkowy obiad wyglądał bardzo wiosennie. Miały być wieprzowe sznycelki, a w efekcie zrobiłam tartę z cukinią i ricottą.


Tarta z cukinią i ricottą

ciasto:
  • 200g mąki
  • 100g masła
  • łyżeczka soli
  • 3 łyżki wody
farsz:
  • 2 cukinie
  • serek ricotta
  • 3 jajka
  • 1 cebula biała
  • 1 cebula czerwona
  • 2 ząbki czosnku
  • ew. mozzarella
  • sól, pieprz
Składniki ciasta zagnieść, owinąć folią i włożyć do lodówki na minimum pół godziny. Cukinię wrzucić do malaksera lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach, posolić i odstawić aż puści sok. Cebulę pokroić w kosteczkę, czosnek przecisnąć przez praskę i poddusić. Roztrzepać jajka z serkiem, dodać cebulę i czosnek oraz odciśniętą cukinię,doprawić. Można dodać do farszu pokrojoną mozzarellę. Ciasto wyjąć, rozwałkować i przełożyć do wysmarowanej masłem tartowej foremki, podpiec 10-15 minut w 200 stopniach, wyłożyć farsz i zapiekać jeszcze 30-40 minut.

czwartek, 19 maja 2011

sałatka ryżowa z grillowanym kurczakiem

Moja sałatka imieninowa. Zrobiłam z tego co było w domu, bo ogólnie imieniny raczej sporadycznie są przeze mnie obchodzone, bo trzy dni później mam urodziny, więc zawsze "świętowane" są łącznie.

Sałatka ryżowa z grillowanym kurczakiem
  • szklanka ryżu
  • kostka bulionowa - oliwa z ziołami Knorr
  • 2 piersi kurczaka
  • sos słodki chilli
  • sos chilli tajski
  • 3 krążki ananasa z puszki
  • 4 połówki brzoskwiń z puszki
  • kilka różowych winogron
  • 0,5 pomarańczy
  • 3 łyżki majonezu
  • kilka kropli tabasco
  • żółty ser
Ryż wrzucić do rondla i chwilę prażyć, stopniowo zalewać bulionem, aż cały wchłonie i będzie miękki. Odstawić do wystudzenia. Piersi zamarynować w sosie słodkim chilli i chilli tajskim, wrzucić w całości na rozgrzaną patelnię grillową i obsmażyć. Odstawić do wystudzenia. Pokroić owoce w małe kawałki, pomarańcz pozbawić w miarę możliwości białych błonek. Ser pokroić w kostkę. Pierś pokroić na ukośne kawałki. Wymieszać wszystko w misce i doprawić majonezem z dodatkiem tabasco oraz solą i pieprzem.

wtorek, 17 maja 2011

gomółki serowe

Skończyła się przebudowa kuchni. Wszystko stoi już na swoim miejscu, wysprzątane, poukładane i w końcu takie jakie powinno być. Z tej okazji postanowiłam zrobić coś "konkretnego". Powiedziałam jakiś czas temu mamie, że chcę to zrobić, a ona na to : "no, tego jeszcze nie robiłaś". A co! Bardzo lubię takie "wynalazki". Wczoraj tata przywiózł z działki wiejskie jajka, i naszą świeżutką miętę, więc nie było już na co czekać. Kupiłam kilogram sera i są moje pierwsze gomółki serowe.
Gomółki serowe
  • 1 kg tłustego sera
  • 4 jajka
  • 1 żółtko
  • sporo posiekanej świeżej mięty
  • 2 płaskie łyżeczki soli
Ser rozdrobnić, dodać jajka, sól i miętę a następnie zmiksować na jednolitą masę. Jeśli masa jest za luźna można dodać trochę bułki tartej, a jak za bardzo zbita to troszkę mleka. Następnie formujemy zgrabne kulki, układamy na papierze do pieczenia, lekko spłaszczamy, smarujemy roztrzepanym żółtkiem. Pieczemy 2:30-2:45 min w temperaturze 80 stopni (osiemdziesiąt).

niedziela, 15 maja 2011

nadziewane ziemniaki

Jemy ziemniaki w każdej postaci i na milion sposobów. Tym razem przedstawię wersję bardzo trafioną. Przynajmniej u mnie rodzinka była zachwycona, nawet Bąbel się podłączył.

Nadziewane ziemniaki
  • 3 ziemniaki na osobę
  • 1 nieduża czerwona cebula
  • boczek wędzony (u mnie Morliny na tacce, wykorzystałam 4 cieniuteńkie plasterki)
  • serek ricotta 100g
  • trochę startego żółtego sera
  • sól, gałka muszkatołowa
Ziemniaki ugotować w mundurkach do miękkości. Ostudzić, odciąć "czapeczki" i wydążyć miąższ. Ja wyjmowałam go łyżeczką do robienia kulek z owoców. Podsmażyć boczek pokrojony na niezbyt drobne kawałki. jak już się trochę wytopi dodajemy posiekaną drobniutko cebulkę. Dorzucić do ziemniaczków. Dodać serek ricotta i doprawić solą i świeżo startą gałką muszkatołową. Dodać trochę startego sera i wymieszać. Nakładać do wydrążonych ziemniaczków - z górką, posypać lekko serem i piec około 15 minut w 150 stopniach.

sobota, 14 maja 2011

tortille

Bardzo lubimy wszelkie wariacje na temat tortilli. Czasem robimy własne placki, czasem korzystamy z gotowców. Wszystko zależy od ilości posiadanego czasu i siły, a jak wiemy życie należy sobie ułatwiać a nie utrudniać. przepis na placki z jakiego korzystamy pochodzi chyba z bloga everycakeyoubake.blogspot.com ale głowy nie dam, lekko zmodyfikowany.

Tortille (8 placków)
  • 400 ml mleka
  • płaska łyżeczka soli
  • 50g masła
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • ok 450g mąki pszennej (mieszamy z różnymi)
Masło podgrzewamy powoli w mleku aż się rozpuści. Dodajemy sól i proszek do pieczenia i stopniowo mąkę. Wyrabiamy, odstawiamy na pół godzinki. Dzielimy na 8 równych kulek i dajemy om znowu podrosnąć. Wałkujemy na placki i smażymy na gorącej suchej patelni.

Nadzienie do tortilli
  • 2 duże dojrzałe pomidory
  • 1 ogórek wąż
  • 1 papryka żółta
  • 1 papryka czerwona
  • 1/2 czerwonej cebuli
  • sos: majonez, śmietana, wyciśnięty czosnek, dowolne zioła
  • 400g piersi kurczaka lub filetu z indyka
  • słodki sos chili
Przygotowanie sałatki. Pomidora pokroić w kostkę, paprykę drobniej, cebulkę w drobniutką kosteczkę a ogórka w półplasterki. Całość wymieszać. Dodać sos lub polewać nim dopiero po nałożeniu na placki. mięsko po aż się zarumieni. Układać na plackach mięsko i sałatkę polewać sosem i zawijać. Pycha

piątek, 13 maja 2011

faszerowany bakłażan

Przebudowa kuchni dobiega końca. Zostały jeszcze tylko kwestie kosmetyczne i poukładanie wszystkiego w nowych, bardziej funkcjonalnych miejscach. No i zakupienie rolety, wymarzyłam sobie rzymską w słonecznych kolorach. Znaleźć taką nie jest łatwo, szczególnie że potrzebuję uszytą na miarę - a sama jestem tej zdolności całkowicie pozbawiona. Znalazłam w końcu w necie, materiał taki jak chcę, wymiary jak sobie życzę, tylko cena.... muszę to jeszcze przemyśleć.


Faszerowany bakłażan
  • bakłażan na osobę
  • 400g mielonego z indyka
  • 1 cebula biała
  • 1 cebula czerwona
  • 200g pieczarek
  • 2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • 3 łyżki śmietany 12%
  • 1 mozzarella
  • pomidorki koktajlowe
  • sól, pieprz, oliwa
Bakłażany przekroić wzdłuż, wydrążyć miąższ i nakłuć w kilku miejscach widelcem, lekko posolić i skropić oliwą (ja nie odsączam bakłażanów). Na patelni podsmażyć doprawione mięsko, następnie drobno pokrojone pieczarki i obie cebule posiekane w drobną kosteczkę. Wszystko ze sobą wymieszać. Połączyć ze sobą koncentrat i śmietanę i dodać 2/3 do farszu, wymieszać. Wyłożyć farsz na wydrążone bakłażany, polać resztą sosu, ułożyć pomidorki i mozzarellę. Zapiekać w temp 180 stopni około 30-40 minut w zależności od wielkości bakłażanów.

środa, 11 maja 2011

młoda kapusta

Przyszedł też czas na zakupioną w sobotę młodą kapustkę z mnóstwem koperku i młodymi ziemniaczkami. Poszatkowałam i upichciłam już w niedzielę, bo od poniedziałku trwa przebudowa mojej kuchni i mam dosyć ograniczone pole manewru kulinarnego. Efekty już widać, nowy blat, inne ustawienie, jeszcze trochę pracy nad półkami i innymi "drobnostkami" jak relingi itp i powoli widać koniec i upragniony efekt - kuchnia bardziej funkcjonalna, na tyle na ile da się to zrobić na ograniczonej powierzchni ok 8m2.

Młoda kapusta
  • 2 dorodne główki kapusty
  • 1 cebula
  • pęczek świeżego koperku
  • listek laurowy
  • ziele angielskie
  • pieprz w całości
  • sól
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki mąki
Kapustę poszatkować niezbyt drobno, wrzucić do garnka ugniatając. Cebulę pokroić w kostkę i dorzucić razem z przyprawami - listkiem, zielem i pieprzem. Zalać wodą tak żeby przykryła kapustę i gotować aż będzie mięciutka, dosolić w trakcie do smaku. Na patelni rozpuścić masło i dorzucić mąkę energicznie mieszając aby utworzyła się zasmażka. Lekko zrumienioną dodajemy do ugotowanej kapustki. Chwilę razem gotujemy aby zgęstniała. Na koniec dodajemy posiekany koperek i zjadamy. Pycha.

wtorek, 10 maja 2011

kolorowa sałata

Wiosna w pełni, świeżych cudności na targu mnóstwo, trzeba korzystać. Nakupiłam w sobotę rabarbaru, młodej kapustki, aromatycznego koperku, chrupiące rzodkiewki, młodziutkie pomidorki i wiele innych pyszności, a teraz wszystko po trochu przerabiam.
Przedstawiam jedną z sałat imieninowych Taty, co prawda nie składa się z nowalijek, ale jest bardzo wiosennie kolorowa.

Kolorowa sałata
  • mieszanka kolorowych salat
  • trochę rukoli
  • sałata lodowa
  • spora garść suszonej żurawiny
  • rulonik koziego sera lub pleśniowy
  • pomarańcz
  • sos: 2 łyżki octu balsamicznego, 1 łyżka oleju z pestek winogron, 2 łyżki oliwy, 1 łyżka miodu
Do miski wrzucamy mieszankę sałat, rukolę i poszatkowaną lodową. Kozi ser kroimy w plasterki, pomarańcz dzielimy na cząstki, obieramy z białej błonki i kroimy na kawałki. Dorzucamy razem z żurawina do sałat. Polewamy sosem. (inspiracja Palce Lizać)

poniedziałek, 9 maja 2011

leniwe leniwe

W sobotę na obiad zarządziłam leniwe ku wielkiej uciesze najmłodszego domownika. Kupiłam półtłusty garwoliński, wiejskie jaja w domu są, więc nic tylko zagnieść, pokroić i ugotować. Mój Michał zagniatając ciasto - do czego go zagoniłam, bo w międzyczasie robiłam sałatkę i tort na imieniny taty - pyta: "A one się nazywają leniwe, bo niby mało roboty z nimi? A ja zagniatam i zagniatam". No właśnie, dlaczego leniwe są leniwe? I czy to kluski czy pierożki?

Leniwe (porcja na 2 osoby średnio głodne, ja robię z podwójnej porcji)
  • 0,5kg białego półtłustego twarogu
  • 2 żółtka
  • 8-10 łyżek mąki
  • łyżka masła+troszkę cukru+szczypta cynamonu
Ser rozdrobnić, wbić żółtka i wsypać mąkę, zagniatać aż przestanie się okropnie klei, ew. można dodać więcej mąki. Ciasto podzielić na kawałki, zrobić wałeczki jak na kopytka i kroić pod skosem na zgrabne kluseczki/pierożki. Gotować w osolonej wrzącej wodzie do wypłynięcia. U mnie się podaje z roztopionym masłem, odrobiną cukru i szczyptą cynamonu.

niedziela, 8 maja 2011

stek z pieprzem

Poszliśmy wczoraj z Bartkiem na umówiony bilans dwulatka (poszliśmy z opóźnieniem dwumiesięcznym, bo Pani doktor stwierdziła, że poczekamy aż skończy się plaga przeziębień), trwał całe 10 minut. Zważyli, zmierzyli, osłuchali i Bąbel poszedł zakładać koszulkę, uznał wizytę za zakończoną, czym rozśmieszył lekarkę :) Ogólnie wszystko jest w porządku, w normie i odpowiednie do wieku co widnieje we wpisie w książeczce. Szumna nazwa "bilans" powodowała, że oczekiwałam czegoś więcej, no ale cóż. Oczywiście podróż do przychodni nie obyła się bez zabrania najważniejszego przyjaciela jakim jest Miś. Bartek dał mi go do potrzymania jedynie na czas ważenia.

Żeby nie było, że tylko kurczak na przemian z indykiem króluje na naszym stole, zakupiłam steki wołowe. Nadal nie jestem miłośniczką czerwonego mięsa, ale wyszły fajnie. Michał zadowolony więc warto było.

Steki z pieprzem
  • stek na osobę
  • pieprz kolorowy młotkowany
  • sól
  • oliwa
Stek lekko rozgnieść dłonią, krawędzie posmarować oliwą i "obtoczyć" je w pieprzu. Pozostawić chwilkę i NIE SOLIĆ. Rozgrzać oliwę na patelni lub suchą patelnię grillową i położyć steki. Smażyć około 5 minut z każdej strony, przed podaniem posolić solą ziołową. Podałam z młodymi pieczonymi ziemniaczkami i marchewką baby. Czasem miła odmiana.

sobota, 7 maja 2011

makaronowe gniazdka

Fajnie tak, gdy tydzień roboczy jest taki krótki i zanim się obejrzymy już piątek i perspektywa wolnego rodzinnego weekendu. Michał dzisiaj wracał później, akurat na obiadek który obmyślałam w ciągu dnia. Dawno nie było nic ze szpinakiem, a że kupiłam świeżutki zieloniutki i aromatyczny to postanowiłam go wykorzystać zanim podwiędnie. Tak powstały dzisiejsze gniazdka z dwoma rodzajami farszu.


Makaronowe gniazdka
  • 300g makaronu tagliatelle
  • tarty parmezan
  • 1/2 mozzarelli
Farsz szpinakowy:
  • 250g świeżego szpinaku
  • sól
  • pieprz
  • świeżo tarta gałka muszkatołowa
  • serek pleśniowy
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka masła
Farsz warzywny:
  • 1/2 cukinii
  • 1/2 bakłażana
  • 1/2 cebulki
  • 2 łyżki śmietany
  • 10 pomidorków koktajlowych
  • garść oliwek
  • opcjonalnie bekon
Makaron gotujemy al dente i przelewamy zimną wodą.
Farsz 1. Szpinak płuczemy i starannie osuszamy. W rondlu rozpuszczamy masło i wrzucamy przeciśnięty przez praskę czosnek, po chwili dodajemy szpinak i przyprawy. Dusimy, na koniec dodajemy ser pleśniowy.
Farsz 2. W rondelku podsmażamy cebulkę i dorzucamy pokrojoną cukinię i bakłażana i dusimy do zmięknięcia. Następnie wrzucamy pomidorki i oliwki i chwilę razem dusimy. Zdejmujemy z ognia i mieszamy ze śmietaną.
Ugotowany makaron układamy w naczyniu, wyłożonym dla ułatwienia papierem do wypieków, w gniazdka, tak żeby w środku było spore zagłębienie. Posypujemy serem żeby makaron ładnie się skleił, nakładamy farsz i mozzarellę. Zapiekamy 15-20 minut w 180 stopniach.


ps. Zgłaszam przepis do akcji VIVA la pasta! 2

wiejskie jajka

Czytałam ostatnio o badaniach dotyczących jajek. Zbadano czy to co kupujemy jako np jajka od kurek zielononóżek jest faktycznie tym czym powinno. Co się okazało? Okazało się, że oczywiście sklepy nabierają nas na ekologię, wolny wybieg, zdrową karmę, windując ceny jajek do 1,20 zł/szt w przypadku zielononóżek a otrzymujemy jajko zwykłe - niewykluczone, że z chowu klatkowego. Wynik był taki, że z kilku partii przebadanych jajek tylko jedne stanowiły ew krzyżówkę zielononóżki z kurą "zwykłą" reszta nawet obok zielononóżek nie stała. Staram się kupować jajka ze źródeł sprawdzonych. Mam kilku "dostawców", koleżanka z pracy ma ciotkę na wsi i ona jajka przywozi, drugie to konkretna baba na moim przydomowym sobotnim targu a trzecie odkryłam na majówce. Okazało się, że zawsze mijaliśmy dom z jakimś małym napisem na bramie, tym razem wczytałam się bardziej i są... wiejskie jajka od zielononóżek. Zielononóżki biegają po podwórku i niosą się w ekologicznym kurniku.
Od razu zaznaczam, nie mam eko-hopla, ale jakoś te jajka mnie zmierziły. Człowiek płaci więcej myśląc, że za coś lepszego a tu go robią w trąbę. Dlatego też wiadomo.... przywiozłam do domu 2kg jajek (tak, na wsi sprzedają na kilogramy) co dało mi 32 sztuki po 50gr :) za dwa tygodnie tata będzie jechał to przywiezie kolejne :) i tak będzie do końca sezonu działkowego.

Nie ma to jak jajecznica z wiejskich jajek ze świeżutkim szczypiorkiem i pachnącym pomidorkiem, oczywiście na "niezdrowym" maśle.

piątek, 6 maja 2011

grillowany łosoś

Wspominałam już, że w trakcie targowiskowych wojaży kupiłam poza makrela również łososia. Słyszałam już głosy że to pozornie zdrowa ryba bo pływa w brudnych wodach, a to ze ma w sobie mnóstwo metali ciężkich... jak jest na prawdę? W sumie niezależnie jak jest i tak lubię łososia, głownie właśnie grillowanego, za to nie jestem miłośniczką wędzonego, no chyba że brzuszków wędzonych tradycyjnie.
A mój targowy nabytek to wielgachna szpulka, a wręcz szpula sznurka kuchennego, długo szukałam takiego grubszego bawełnianego i na targu trafił mi się idealny, w dodatku za 7 zł za 50m.

Grillowany łosoś
  • dzwonko łososia na osobę
  • sok z limonki
  • czarny pieprz młotkowany
  • skórka z cytryny
  • oliwa
  • sól
Każde dzwonko skropić oliwą, sokiem z limonki i natrzeć solą i pieprzem a na koniec zetrzeć na świeżo skórkę z limonki lub cytryny. Łososia zostawić na minimum 2h.

Grillować na ruszcie, po 8-12 min z każdej strony - zależy od wielkości dzwonka.

W sezonie pogrillowym to samo można robić na patelni rowkowanej, nie będzie może aromatu węgla, ale smak łososia równie dobry.

czwartek, 5 maja 2011

dodatki do grilla

Czy nie byłoby pięknie gdyby wszystkie tygodnie robocze trwały po trzy dni? No powiedzmy maksymalnie po cztery, tak dla równowagi. Każdy byłby wydajniejszy, rodzina szczęśliwsza, dzieci bardziej dopilnowane, domy bardziej dopieszczone a przede wszystkim było by więcej czasu na pielęgnowanie pasji, wypoczynek i świat wydawałby się piękniejszy. W ogóle system pracy łączonej mi się podoba, np trzy dni w pracy a dwa dni pracy zdalnej...
Mogłabym jednocześnie klikać i pichcić jakiś obiadek, włączyć pranie a praca i tak byłaby zrobiona. Szkoda, że ten system jest tak mało popularny wśród pracodawców.

Dodatki do grilla
1. Sałatka ziemniaczana
Ziemniaczki, najlepiej młode, ugotowane w mundurkach i pokrojone na plasterki, ogórki małosolne również w plasterkach, groszek konserwowy, drobniusieńko pokrojona czerwona cebulka, opcjonalnie pokrojone grzybki marynowane, a do tego trochę majonezu.


2. Grillowane warzywka
Cukinia pokrojona w plastry, bakłażan pokrojony w krążki i papryka pokrojona w kawałki - takie szaszłykowe, do tego cebulka w plastrach albo szalotki w całości i ząbki czosnku. Cukinię i bakłażana skrapiamy oliwą i kładziemy na ruszt, można oprószyć mieszanką grillowa jeśli ktoś lubi, ja preferuję słodki naturalny ich smak. Paprykę nadziewamy na szaszłykowe patyczki na przemian z cebulką i czosnkiem. Grillujemy aż zmiękną.


3. Grillowane grzaneczki
U nas robi się je tak, bułeczkę najlepiej bagietkę kroi się na kromki, smaruje lekko masłem i posypuje mieszanką przypraw, wrzuca na ruszt i lekko przypieka.

4. Sos czosnkowy
Idealne połączenie z grillowanymi warzywami i mięsiwem, a nawet rybką. Sos czosnkowy jest u mnie wykorzystywany na wiele sposobów. Jego największym miłośnikiem jest dwuletni Bartek. A robimy go tak mieszamy majonez ze śmietaną w odpowiednich proporcjach wg własnego uznania i dorzucamy sporą ilość ząbków czosnku. Całość blendujemy, można dodać ulubione zioła.

środa, 4 maja 2011

udka z grilla

Wszystko co dobre szybko się kończy niestety i tak się też stało z majówką. Dwa tygodnie wolnego spędzone z rodziną ładuje akumulatory. Pogoda dopisała, mały się wybiegał - a tak przy okazji, czy ktoś nie wie gdzie się dwulatkom wyjmuje akumulatory albo wymienia na słabsze? Skąd te dzieci czerpią tyle energii? Gdzie mają ukryte te generatory prądu? Jak to możliwe, że w ułamku sekundy są w stanie rozmontować skomplikowane urządzenia, wyjąć z szafy wszystko co ja tam najpierw godzinę układałam, biegać od rana do nocy bez drzemki, bez chwili wyciszenia, a potem wstają jak skowronki o 5 rano, wie ktoś?

Udka z grilla
  • 2 udka na osobę
  • sok z cytryny
  • sok z pół limonki
  • ostra papryka/chilli
  • pieprz
  • sol
  • oliwa
Kurczaka zamarynować, dokładnie nacierając z każdej strony wszystkimi przyprawami i oliwą. Zostawić w spokoju na kilka godzin przed grillowaniem. Piec do przyrumienienia skórki.

wtorek, 3 maja 2011

makrela z grilla

Dopiero co wróciliśmy z majówki, a już nasze mieszkanie wygląda jakby przeszedł przez nie tajfun, ba! nawet nie przeszedł a przebiegł migiem. Kto by pomyślał, że taki mały, jeden człowiek jest w stanie, w takim krótkim czasie, zrobić wokół siebie pobojowisko... Jeszcze nie zdążyłam nas rozpakować jak już na podłodze było wywalone całe wiadro drewnianych klocków, połowa biblioteczki Bąbla... miejscami nie wiem w jakim kolorze mamy podłogi. Na podłodze jest właściwie wszystko czego nie mieliśmy ze sobą. Na szczęście chociaż trochę po sobie sprząta, ale tylko troszkę.

Śmiejemy się, że to wszystko przez fryzurę. Przed wyjazdem postanowiliśmy pierwszy raz Bąbla ostrzyc profesjonalnie. Do tej pory robiłam to sama, ale to w końcu już duży chłopak i może mu się efekt uzyskany przez mamę nie spodobać. Do tej pory Bartek miał wizerunek aniołeczka, dłuższe włoski zaczesane grzecznie na bok, a teraz nasza fryzjerka ostrzygła go na zawadiakę. Wygląda super, ale czasem jak spojrzy spod oka to taki łobuziak :)

Zawsze miałam ochotę pogrillować rybki u nas na działce, ale zawsze był problem z rybami. Działkę mamy dosyć daleko, bo 200 km od domu i zazwyczaj jedziemy tam na weekend po pracy i wożenie świeżych rybek jest dosyć kłopotliwe. Tym razem było inaczej. W połowie majówki pojechaliśmy na targ do Siemiatycz i przy okazji zahaczyliśmy o sklep rybny... w dodatku bardzo tani. Zakupiłam dzwonka łososia, ale o tym później i piękne makrelki (całe 10,50 zł za kg!) I tak oto makrela trafiła na grilla.

Makrela z grilla


  • 1 makrela na osobę

  • plasterki cytryny

  • chilli

  • młotkowany czarny pieprz

  • otarta skórka z cytryny

  • tymianek

  • olej/oliwa

  • sól
Rybkę oczyścić, oprószyć solą, pieprzem, chilli i skórką z cytryny. Do środka włożyć trochę tymianku i plasterki cytryny.

Całość lekko skropić olejem lub oliwą. Grillować po 8-10 minut z każdej strony. Nie należy ciągle przewracać ryby. Najpierw jedna potem druga strona. Pycha.

poniedziałek, 2 maja 2011

syrop z mniszka

Co roku jeżdżąc na majówkę na "ranczo" mojego Taty, przymierzałam się do zrobienia syropu z mniszka lekarskiego. I co roku Tata nie dawał mi szansy kosząc o świcie moje żółte pole. W tym roku się udało. Już wyjeżdżając z domu uprzedziłam, że koszenie może się odbyć najwcześniej po tym jak zbiorę pięćset (lub wielokrotność) ślicznych, dorodnych mleczyków. W zbieraniu pomagał Bartuś, który bardzo przykładał się do zadania i przez kolejne dni też przynosił od czasu do czasu mleczyki, a potem już inne kwiatuszki. Nie mogłam się na wsi napatrzeć jak to moje małe dziecko się zmieniło od ostatniej tam wizyty. Ilu rzeczy się nauczył i ile już wie i rozumie. Pomijam, że biegał jak oszalały po domu, w którym przeszkód nie brakuje i po podwórku które jest ogromne, ale też podlewał kwiatki z dziadkiem (którego zaczął nazywać "Duduś"), woził ściętą trawkę swoimi taczkami, nosił drewienko do kominka.... i wszystko musiał robić sam. Jedyny mankament to to, że moje dziecko to niestety baaardzo ranny ptaszek. Przez cały wyjazd, czyli 10 dni tylko raz wstał o 7:30, a tak to codzienna pobudka max o 6... że też nie może się wzorować na mamie :)

Syrop z mniszka lekarskiego
  • 500 ślicznych kwiatków mniszka
  • 1 litr wody
  • 1 kg cukru
  • 1 cytryna
Kwiatki opłukać, zalać zimną wodą, dodać pokrojoną w plastry cytrynę i zagotować.

Bulgoczące utrzymywać przez 20 minut, wyłączyć i odstawić na 24h. Mleczyki odcedzić i przefiltrować. Dosypać cukier doprowadzić do wrzenia i odstawić. Rozlać do butelek. Super na chrypkę, jako dodatek do herbaty :)


ps. przepis dołączam do akcji http://pinkcake.blox.pl/2011/03/Klub-Kwiatozercow-zaproszenie.html
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...