Można by rzec, że święto jakieś.
Z powodu kłopotów rodzinnych i niemożności zapewnienia małemu opieki zostałam w domu.
Mam wolne dzisiaj i jutro, więc co za tym idzie ciut więcej czasu na "kulinaria". Jest jeszcze jeden ogromny pozytyw zostania w domu - nie musiałam się dzisiaj przedzierać przez zaspy do pracy... ciekawe ile bym jechała.... moja Mama trasę Białołęka-Żelazna pokonała w czasie 3h 15 minut a start był o 6:10, więc niezłe tempo poranne.
A wracając do gotowania.
Na obiadek dzisiaj makaron muszle z nadzieniem szpinakowym.
Nadzienie było takie.
Na obiadek dzisiaj makaron muszle z nadzieniem szpinakowym.
Nadzienie było takie.
- mrożony szpinak w liściach
- makaron duże muszle
- 3 ząbki czosnku
- łyżeczka masła
- 2 łyżki śmietany 10%
- opakowanie tartego parmezanu (wiadomo, można i w kawałku, ale jakoś za drogo mi się wydawało)
- serek brie
- mozzarella
- łyżka oliwy
Szpinak wrzucamy do rondla, trochę odparowujemy, dodajemy posiekany czosnek, masło i śmietanę. Dusimy, dodajemy parmezan i brie i mieszamy żeby się rozpuściły. Muszle gotujemy al dente z odrobiną oliwy żeby się nie posklejały. Odcedzone układamy w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym oliwą i napełniamy farszem. Na wierzchu układamy porwaną mozzarellę i zapiekamy przez 10-15 minut w 180-200 stopniach.
fantastycznie wyglądają i na pewno są pyszne - bardzo lubię nadzienie szpinakowe do różności. Jak smakowało chłopakom? M.
OdpowiedzUsuń