wtorek, 30 sierpnia 2011

suszone pomidory

Jak co roku przyszedł czas na suszone pomidory. Wydaje mi się, że co sezon robię ich więcej a i tak nie starcza do następnego pomidorowego sezonu. Suszę w piekarniku, bo co roku mówię sobie, że kupie suszarkę ale na mówieniu się kończy. Tak więc zwiększam sobie rachunki za prąd i suszę partiami po 3-4kg, bo więcej nie mieści mi się na blaszkach, może czas dokupić kolejne? Własne pomidorki to coś wspaniałego, wychodzą sporo taniej niż kupowane w sklepie, więc wykorzystuję je dużo częściej w kulinarnych eksperymentach.

Suszone pomidory
  • pomidory podłużne
  • sól
  • oliwa
  • zioła - tymianek/oregano/rozmaryn/bazylia
  • ew czosnek
Pomidory należy przekroić wzdłuż na pół. Ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, skórka do dołu. Należy je mocno posolić i suszyć w temperaturze 70-90 stopni ok 8-10h. Oczywiście można suszyć z przerwami, można suszyć krócej lub dłużej w zależności od wielkości pomidorów oraz od stopnia wysuszenia, który chcemy osiągnąć. Wysuszone pomidory układam w słoiku i przesypuję suchymi lub przekładam świeżymi ziołami, czasem dodaję podpieczony czosnek. Zalewam oliwą, zakręcam i już nie mogę się doczekać kiedy otworzę :)

Są dwie "szkoły odnośnie suszenia pomidorów. Jedni pozbywają się pestek drudzy nie. Ja wybrałam wersję z pestkami, wszak Włoszki nie zawracają sobie głowy pestkowaniem pomidorów do suszenia. Druga kwestia to oliwa. Jedni podgrzewają a inni nie. Ja nie podgrzewam. Robiłam i tak i tak, ale odkąd zrobiłam z zimną to tej wersji się trzymam. Pomidory się nie psują, aromat ziół przenika ok, więc nie dokładam sobie roboty :)

17 komentarzy:

  1. No wreszcie :) Czekałam na nie :)

    Podziwiam za cierpliwość, ja nie jestem jeszcze gotowa na suszenie pomidorów :)

    Ale z pewnością, będą cudownie smakować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez suszyłam w tamtym roku, ale dokładnie odwrotnie niż piszesz :) Usunęłam pestki i zalewałam podgrzewaną oliwą :) W tym roku w takim razie spróbuję tak jak TY.

    OdpowiedzUsuń
  3. E tam, cierpliwość :) same się suszą, to chyba najmniej wymagajace i najmniej pracochłonne przetwory :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie na razie problemem jest to do jakiego stopnia mają być wysuszone pomidory bo czas suszenia i temperatura na każde będą jednak działaś inaczej - ale z tym problemem to każdy musi poradzić sobie sam chyba, że zobaczyłby i dotknął takich obsuszonych na żywo.... ale 2 słoiczki na próbę mam :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja jak zwykle suszyłam na słońcu. Zostało mi kilka słoiczków zeszłorocznych, więc w tym roku zrobiłam tylko jeden :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sprawa pestek też zależy od gatunku - san marzano mają ich mało więc można je sobie darować. Ja - oprócz ziół i 2-3 plasterków czosnku - dodaję do słoiczków po dwa, trzy kapary i jednak podgrzewam oliwę. A z dokupieniem blach masz rację, bo suszarka jest mała a prąd też zużywa.Zapach tych pomidorków zimą - bezcenny! M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyza - dokładnie, każdy musi sam dopasować stan wysuszenia pod siebie. Ja lubię takie jędrne ale już bez wody, bo kto by chciał jeść sama pomidorową skórkę :) A co do temperatury to zdarza mi się podkręcać piekarnik do 100 stopni przy większych pomidorach, ale wtedy trzeba częściej nakłuwać pomidorki, bo się skórka zasklepia i woda nie odparowuje, no i trzeba bardziej pilnować.

    Ulcik - też bym chciała suszyć na słonku, ale niestety balkon w bloku to nie jest idealne do tego miejsce, więc pozostaje piekarnik, ale może kiedyś.....

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy M - wiesz Mamo jaki jest mój stosunek do kaparów :) ale oczywiście można dodać, wzbogacą smak, może też oliwki?

    OdpowiedzUsuń
  9. Oliwki mają zbyt intensywny smak własny, mogą zdominować pomidory, więc nie ryzykowałabym... Też podkręcam do 100 stopni, ale często zaglądam i przewracam pomidorki na drugą stronę. Zasada główna jest taka - mają być miękkie, ale pozbawione wilgoci, brązowawe i mocno pomarszczone.M.

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nigdy nie przekręcam :) zawsze tylko skórką do dołu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dużo cierpliwości trzeba do nich mieć ;) Bardzo chętnie też bym przygotowała, ale nie wiem czy znajdę dla nich czas! W tych słoiczkach wyglądają niesamowicie apetycznie :) Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Troszke sie wtrace i "dodam" - sa dwie szkoly - ta, ktora podajesz - jak najbardziej prwawidlowa z malutka poprawka temperatura piekarnika nie powinna byc wieksza niz 60C co sprawia dluzsze suszenie ale w piekarniku z termostatem nie wieksze uzycie pradu niz jak podajesz okolo 100C gdyz glownm celem suszena jest utrzymanie bogatego smaku pomidorow i drogocennych skladnikow olivy, wiec jak najbardziej pomidory z pestkami (w czasie suszenia nie ma koniecznosci ich odwracania)i oczywiscie zalewanie zimna oliva. Taka praktyczna uwaga - najlepiej uzyc dotatki tylko ziolowe, wszystkie inne dodajemy w momencie przygotowania dania. Druga szkola to niestety wielki kuchenny blad "ortograficzny" pozbawiajacy w duzej czesci wszystkiego co najlepsze i mija sie zupelnie z celem. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Olu, dzięki Twoim radom i wsparciu stoi u mnie 6 słoiczków pięknych pomidorków!! Wyglądają całkiem jak te ze sklepu... A co do oliwy, ja zalałam pomidorki gorącą... Ale robiłam to pierwszy raz, więc nie mam pojęcia czy jest sens, czy nie. Już nie mogę się doczekać, kiedy otworzę pierwszy słoiczek i skosztuję...
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za cierpliwość:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Basiu - dziękuję za cenne wskazówki :)
    a temperaturę podawałam 70-90 więc chyba ok :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne:) Ja się tak zbieram że w końcu pomidorów nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  16. czekałam na takie pomidory z utęsknieniem!
    z pewnością i u mnie pojawią się w tym roku, w spiżarni ;]


    http://www.karmel-itka.blogspot.com
    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie ma to jak własnej produkcji przetwory.
    Pomidory póki co kupuję już gotowe w słoiczku, od dwóch lat się przymierzam i na przymiarkach się kończy. :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...