Sobota dzień targowy :)
Dzisiaj mój wybór padł na wiśnie.
Cudowne, słodkie, soczyste, aromatyczne.
Kwintesencja słońca.
Postanowiłam to słonko zamknąć w słoikach na paskudne listopadowe dni.
Zrobiłam wiśnie na kompot, metodą mojej mamy.
Wiśnie układa się bardzo ściśle w słoiku, przysypując cukrem (na półlitrowy słoik, około półtorej łyżeczki), trzeba ugniatać mocno.
Pasteryzujemy na mokro lub na sucho. Po pasteryzacji w słoiku wiśnie zmaleją i wytworzą sok. Zimą otwieramy smak lata, dolewamy wody, dorzucamy goździk i kompot pycha.
Drugi wiśniowy wyrób to konfitura wiśniowa do herbaty lub na kanapki (ja lubię z białym serem) Wiśnie drylujemy, wrzucamy do rondelka i dosypujemy cukier brązowy trzcinowy - ja lubię drobny.
Proporcja to mniej więcej 3-4 łyżki na kilogram wiśni. Gotujemy na nie za dużym ogniu aż zgęstnieje, przekładamy do słoików i pasteryzujemy.
Zimą owinięci kocem dodajemy do herbatki i delektujemy się aromatem lata.
Dzisiaj mój wybór padł na wiśnie.
Cudowne, słodkie, soczyste, aromatyczne.
Kwintesencja słońca.
Postanowiłam to słonko zamknąć w słoikach na paskudne listopadowe dni.
Zrobiłam wiśnie na kompot, metodą mojej mamy.
Wiśnie układa się bardzo ściśle w słoiku, przysypując cukrem (na półlitrowy słoik, około półtorej łyżeczki), trzeba ugniatać mocno.
Pasteryzujemy na mokro lub na sucho. Po pasteryzacji w słoiku wiśnie zmaleją i wytworzą sok. Zimą otwieramy smak lata, dolewamy wody, dorzucamy goździk i kompot pycha.
Drugi wiśniowy wyrób to konfitura wiśniowa do herbaty lub na kanapki (ja lubię z białym serem) Wiśnie drylujemy, wrzucamy do rondelka i dosypujemy cukier brązowy trzcinowy - ja lubię drobny.
Proporcja to mniej więcej 3-4 łyżki na kilogram wiśni. Gotujemy na nie za dużym ogniu aż zgęstnieje, przekładamy do słoików i pasteryzujemy.
Zimą owinięci kocem dodajemy do herbatki i delektujemy się aromatem lata.
No pysznie, pysznie :)
OdpowiedzUsuńno pewnie, że pysznie - sprawdzone i nie za bardzo słodkie, zimą cudo !!! M.
OdpowiedzUsuń