sobota, 24 lipca 2010

przetwory cz. 3

Sobota dzień targowy :)
Dzisiaj mój wybór padł na wiśnie.

Cudowne, słodkie, soczyste, aromatyczne.
Kwintesencja słońca.
Postanowiłam to słonko zamknąć w słoikach na paskudne listopadowe dni.

Zrobiłam wiśnie na kompot, metodą mojej mamy.
Wiśnie układa się bardzo ściśle w słoiku, przysypując cukrem (na półlitrowy słoik, około półtorej łyżeczki), trzeba ugniatać mocno.

Pasteryzujemy na mokro lub na sucho. Po pasteryzacji w słoiku wiśnie zmaleją i wytworzą sok. Zimą otwieramy smak lata, dolewamy wody, dorzucamy goździk i kompot pycha.

Drugi wiśniowy wyrób to konfitura wiśniowa do herbaty lub na kanapki (ja lubię z białym serem) Wiśnie drylujemy, wrzucamy do rondelka i dosypujemy cukier brązowy trzcinowy - ja lubię drobny.

Proporcja to mniej więcej 3-4 łyżki na kilogram wiśni. Gotujemy na nie za dużym ogniu aż zgęstnieje, przekładamy do słoików i pasteryzujemy.

Zimą owinięci kocem dodajemy do herbatki i delektujemy się aromatem lata.

2 komentarze:

  1. no pewnie, że pysznie - sprawdzone i nie za bardzo słodkie, zimą cudo !!! M.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...