W ten weekend, mimo że zapowiadali ulewy, zimnicę itp pojechaliśmy na działkę - zwaną ranczem taty.
Pogoda dopisała pięknie, było ciepło a w niedzielę przez większość dnia świeciło słonko.
Obrodziły nam maliny... już mam zamrożonych pół szuflady, więc przyszedł czas na dżemik.
Zebraliśmy ponad kilogram i zamknęliśmy w słoiczkach.
Bąbel sobie sam zrywał do konsumpcji.
Pogoda dopisała pięknie, było ciepło a w niedzielę przez większość dnia świeciło słonko.
Obrodziły nam maliny... już mam zamrożonych pół szuflady, więc przyszedł czas na dżemik.
Zebraliśmy ponad kilogram i zamknęliśmy w słoiczkach.
Bąbel sobie sam zrywał do konsumpcji.
maliny są wieeelkie i pyszne; Bartusiowi bardzo smakowały, może będzie widać na zdjęciach - buzia z różową obwódką... a jakie pachnące!!! dlatego zostały zamknięte w słoiczkach - na zimę! M.
OdpowiedzUsuńKolejne Twoje prztwory Olciu narobiły mi "smaka", no cóż ja chyba kupię dżem malinowy w sklepie :) - POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuń