W weekend byliśmy na działce. Mamy tam krzaczki malin, które nas co roku zadziwiają. Jest to gatunek który owocuje od sierpnia do listopada, ma duże i słodkie owoce w ogromnych ilościach. Krzaczki co roku przycina się prawie przy ziemi, a one co roku odrastają na 1,5-2m. Mamy więc malinowy gąszcz. Bąbel bardzo chętnie grasuje w pobliżu i podjada prosto z krzaka, albo zbiera do miseczki "na potem", czasem się nawet z nami podzieli.
Placuszki z malinami
- 0,5l mleka
- 2 szklanki mąki
- szczypta soli
- 1 jajko
- olej
- maliny
cudne są z taką ilością malin!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście cudne, a jakie pyszne!!! Maliny są genialne do wielu deserów, i tak pięknie pachną...M.
OdpowiedzUsuńchętnie pobuszowałabym razem z Bartusiem w tych malinach i zjadła kilka garści od razu, ale na placuszki też się piszę :-)
OdpowiedzUsuńniebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Szkoda, że ja nie mam malin w takiej ilości! Taki placki muszą smakować bosko. :)
OdpowiedzUsuńAle naładowane malinkami! Muszą być pyszne!
OdpowiedzUsuńZnalazłem, przeczytałem, zjadłem i nawet było dobre. Dałem również mojej 6-letniej córce, bo w końcu to ona chciała i muszę stwierdzić, że to arcydzieło. Wiem to na pewno, bo dzieci nie kłamią
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)