poniedziałek, 10 października 2011

klasyczne powidła śliwkowe

Jesień bez śliwkowych powideł?! Niemożliwe! Tak więc zakasałam rękawki, wypestkowałam gar śliwek i zaczęło się smażenie. Ja do powideł śliwkowych nie daję ani grama cukru, chociaż i z takimi wersjami się spotkałam. Po co? Przecież wysmażone śliwki mają tyle własnej słodyczy. Powidła smażę na raty po 2-3 godzinki przez 2-3 dni w zależności ile ich zmieszczę do gara. Jak już się usmażą, odparują, wkładam w słoiki i pasteryzuję w piekarniku. A zimą do białego sera, do murzynka albo do jedzenia łyżką ze słoika. Pycha.


5 komentarzy:

  1. o tak, powideł nie może zabraknąć! nie wyobrażam sobie nic lepszego do kanapki z ciemnego chleba z białym serem chociaż właśnie prosto ze słoika lubię wyjadać je najbardziej :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach, śliwkowe, moje ulubione! Też będę robić w tym tygodniu... ;) Spróbowałabym Twoich! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszne brązowe słodkości! Biały ser z powidłami - mniammmm, placuszki różne z powidłami 2 x mniammmm, a ze słoiczka - małmazja! M.

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, powidła śliwkowe to ja uwielbiam - jeść!! Pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze sie, ze i Ty robisz powidla bez dodawania cukru i innych cudow. Odrobinka cynamonu sprawia ze cudownie pachna!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz kilka słów po przeczytaniu przepisu.
Nie używaj słów wulgarnych, obraźliwych.
Anonimom dziękuję, jeśli chcesz komentować podpisz się :)
Dziękuję i zapraszam ponownie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...